Speedrowersi

proponuje reanimować nasza dzialalność. dajemy tu najsmieszniejsze i zajebiste rymy.

"rupert madzie dyma
pałe ma obrzyna/pingwina" (pamietacie?)

"xxxx ma kutasa
jak slaska kielbasa/jak w sklepie kielbasa"

"matka B. wciaz biadoli
bo jej corka sie pierdoli"

your turn ;)

omg..... z twórczosci (w sumie nie twórczości, tylko odjebki) to teraz przychodzi mi na myśl tylko jedno: "marihuanaaaaaaaaaaaa za małooooooooooooooooooo"

Hm.... Ja tam nic nie znam z tej radosnej twórczości czy czegoś tam...

No to ja walne przerobke tatu - ostatnio popularna, gdy siedzimy u buni...

"bunia sobie szla,
bunia sobie szla,
pies ja zadyma,
pies ja zadyma,
PIES JA ZADYMA"

ofc spiewane by matej & staromlyn Smile

( lepiej to brzmi jak sie spiewa niz czyta, ale co tam Very Happy

)

***

"xxx pale ma marna,
mozna ciac huskwarna!" ( nie wiem jak to sie pisze, ale to jest producent pil wszelkiej masci )

***

"xxx ciagnie rowno,
zaraz wessie gowno."

wiecej nie pamietam, ale wiem ze tego full bylo Smile

jeszcze bylo cos tam: "cioku idzie przez miasto.." dalej nie pamietam
Staromlyn moze wie.

i tak wymiataja wiersze Konara.

Właśnie - wiersze Konara... Niech ktoś to tu wrzuci, bo ja niestety nigdzie nie mam tych wierszy...

sa na blogu..

otóz to

Pranie

Chodzi Bunia sama z boku.
Chyba nie ma ognia w kroku?
Boć to sprawa nie jest licha.
Nie ma prawda rycerzyka,
Ale cycki jak najbardziej
cycki wielkie, tęgie, twarde,
cycki ma jak dwa arbuzy,
choć nie pchają się do śluzy
zwanej piczą przez potomnych.
Bo ja to wam powiem szczerze,
Że choć Bunia muszle pierze
To nie starcza jej na lice
tego mydła co na picze
bowiem muszli nie widziałem,
ale widać jej za ciałem
całe wały jak na Pradze,
albo nad Wołyniem.
Dziołchy takiej jak i łona,
Nie ma drugiej na tym świecie.
Choć podobna jest do konia
jak jej twierdzą mądrzy ludzie
ona z konia nic nie parcha
może choć to dziołcha charda
nie potrafi żyć w obłędzie.
To dlatego wleść na konia
Chce już zawsze i wszędzie.

Bałwan

Chodzi bowiem po tym świecie pewna dziołcha,
co w powiecie po dwóch piwach się zatacza.
Miła, grzeczna choć pijana
weszła kiedyś na bałwana
i stamtąd za nic w świecie zejść nie chciała
-taka ona była cwana.
Cwańsza była od cfaniaka,
który pod sklepem za piątaka
dał by pociąć sobie ptaka.
Siedzi ona już godzinę,
a zejść na dół nie ma siły,
więc ruszyli na ratunek dwaj mężowie tędzy tacy,
obaj mężni nieboracy
co bez trudu beczkę spiritusu całą obaliliby w noc szarą.
Siedzi Cioku przestraszona
bo jej palec wszedł do łona
i wyjść stamtąd nie chce wcale.
Chyba przymarzł skurczypalec.
Wnet z pomocą przyszedł pierwszy ten najszybszy,
ten najtęższy chwycił pannę za jej dupę,
aż mu zamek w spodniach w pół pękł z podniecenia.
Podniósł w niebo, spojrzał w górę,
A tu palec wszedł jej w dziurę
to już drugi skurczypalec,
który wepchnął się na smalec do jej piczy.
Wtem do góry po cichutku wszedł już drugi z pary śmiałków
Nad jej losem na bałwana kapeluszu rozmyślali dosyć długo.
W końcu przyszło co do czego.
Jeden ciągnął pannę za jej dwa zgrabniutkie suty,
drugi w tymże samym czasie
zaczął drapać po kutasie.
Po czym chwycił pannę w pasie
i płynniutkim ruchem ręki
wyjął palce z jej muszelki.
Ona wielce ucieszona
zeszła sama już z potwora,
Którym bałwan był na śniegu.
Za nią zeszli dwaj mężowie zadyszani, zapoceni
jeden sięgnął do kieszeni
i wyciągnął z niej chusteczki żeby otrzeć sobie czoło
poczęstował on też Cioka
no i chłopa-tego zboka,
który jak się okazało
chciał przedmuchać wioskę całą.

a macie lenie śmierdzące ;p